Wystawa „Gallerie Farini” Bolonia, maj 2016, Włochy


Obraz „Mowa kamieni” Elżbiety A. Sadkowski(Samek) został pokazany na międzynarodowej wystawie „Arte a Palazzo”- w prestiżowej Galerii Farini w Boloni, Włochy  (maj 2016)

artykuł z katalogu:

ELŻBIETA ANNA SADKOWSKI

„Il linguaggio delle pietre (Mowa kamieni) to tytuł dzieła z jakim artystka z Krakowa (Polska) przybywa do Bolonii, do Galerii Farini Concept w związku z wystawą „Arte a Palazzo – Nel segno del contemporaneo” (Sztuka w Pałacu — Pod znakiem współczesności).

Speech of Stones, to angielski tytuł wybrany przez E.A. Sadkowski, który przywołuje bardzo złożony proces ontologiczny leżący u podstaw jej twórczości oraz zanurza korzenie w osobistej historii artystki- Architekt, scenograf teatralny oraz telewizyjny, projektantka, należąca do nurtu dydaktyki edukującej poprzez sztukę, w szczególnym stopniu w relacji pomiędzy sztuką a terapiami pedagogicznymi i psychologicznymi; fundamentalną dla jej sztuki jest koncepcja edukacji będącej pokrewieństwem sztuki, w formach wizualnych i performatywnych, poprzez którą Sadkowski realizuje pełną poetykę twórczą.

W rzeczywistości, Elżbieta Anna Sadkowski sztuką oddychała od zawsze, jako córka jednego z największych intelektualistów należących do polskiej inteligencji, historyka sztuki – Jana Samka; w tego typu tyglu osobistym, sztuka musiała stać się ulubionym językiem Sadkowski, która właśnie wymiarowi lingwistycznemu, rozumianemu semiotycznie, powierzyła większą część swych badań i analiz.

Świat, zgłębiany przy pomocy żywego dialogu konceptualnego, który nie zatrzymuje się zasadniczo na kształtach, na ich rozpoznawalnej mimetyce, ale schodzi do głębin skrywanych, bardziej mrocznych, mniej krystalicznych. Można to zauważyć i wydedukować z obrazu Speech of Stones, dzieła, które odwołuje się, z punktu widzenia stylistycznego, do instancji tego co nieformalne, a w kwestii doboru barw zlewa kolory ciała ludzkiego z kolorami ziemi, tworząc unię, fuzję niemożliwą do rozwiązania. Mamy do czynienia z pewnego rodzaju spojrzeniem wewnętrznym, skupiającym się na kierunku, który pozwala na zbudowanie nowego szlaku obiektywizującego, zrodzonego z tego, co zdefiniowałbym skokiem w celu obrania drogi bardziej ekscytującej, wzbogacającej, będącej w stanie zuniwersalizować się w sposób empatyczny.

Dziedzictwo sugestywne, emocjonalne, wydaje się być zamknięte w energii pociągnięć pędzla, które składają się na to dzieło, w energii, która jest w stanie wyrazić antonomastyczne milczenie kamienia; nieodwracalne poszukiwanie tożsamości odmiennej, również w świetle zmian naturalnych, zdającej się na tysiącletnie dziedzictwo jakie cechuje nasze czasy. Kim jesteśmy dziś? Co sztuka jest w stanie przekazać, zmienić, przekształcić? Sadkowski porusza się w przestrzeni poprzecznej, wielokierunkowej, będącej w stanie połączyć w sobie najróżniejsze wizje i działania, budując, w sposób metaforyczny, za pomocą tego „kamienia”, któremu daje głos, niewypowiedziany łuk kulturowy, pewien typ fresku, intymnego, a jednocześnie uniwersalnego. To, co nas otacza, natura, jej pierwotna istota, wyczuwalna w kamieniu – oraz w wodzie – obleka się w znaczenie symboliczne, które, mimo że nie rozpoznawalne uciekając się do definitywnej imitatio, nie stanowi odrębnego monologu, ale wręcz przeciwnie, pewien rygorystyczny dialog, który z powierzchni malarskiej, z przestrzeni nierealnej obrazu, dociera aż do zmysłowego świata użytkowego. To, co wydaje się nieprzerwanym przepływem, zdolnym drążyć w kamieniu, zdolnym nadać mu kształt przez tysiące łat, zostaje skrystalizowane przez polską artystkę i przeistoczone w chwilę, która zdaje się uwalniać pustkę nagromadzoną przez wieki.

Słowa, które opowiadają za pomocą milczenia, technika nieformalna, która stara się opowiadać przyrodę, akt epifanii zmierzający do ukazania istoty okoliczności uniwersalnych, nieubłaganych, które prowadzają do ekstremalnej odmienności myśli.

Obserwator, w związku z tym, będzie musiał otworzyć się w pełni na dzieło E.A.Sadkowski, tak jakby chciał posłyszeć dźwięk kamieni, odgłosy ziemi, świata, naszych najdawniejszych korzeni.