Cztery Listki


Urodziłam się wiele lat po wojnie. Martyrologia – Historia Umierania dla mnie to tylko kolejne fakty z historii. Ogromne liczby – Skala Ludobójstwa – zginęło 235 a może 250 tysięcy ludzi. Data w podręczniku – 23 lipca wojska Pierwszego Frontu Białoruskiego wkroczyły do hitlerowskiego obozu koncentracyjnego. Państwowe Muzeum na Majdanku, niesiona przypadkiem przekraczam brame obozu właśnie dziś, kolejna rocznica, pięćdziesiąty siódmy raz uroczyście obchodzicie Dzień Wyzwolenia.  Jak było tutaj kilkadziesiąt lat temu?

Gorący lipcowy dzień. Czy na niebie… Czy pamiętaliście jeszcze co to Słońce? Konzentrationslager – wycieńczeni, ostatnie niezagazowane ofiary Transportu Śmierci. Na zdjęciach archiwalnych szeregi kostnych manekinów, na których wiszą strzępy obozowych pasiaków tylko oczy tak ogromne, a z nich wyziera… Czy potrafiliście uwierzyć że to WOLNOŚĆ? Nie wolność komora gazowa – cyklon B, dym z komina krematorium, słodki zapach spalonych ciał – PRAWO DO ŚMIERCI, że przynieśli wam wolność – że to PRAWO DO ŻYCIA

Wchodzę na teren obozu, kilkadziesiąt hektarów powierzchni, kolczaste druty, drewniane baraki, w oddali komin krematorium; odnowione, nie te same, Miejsce Pamięci dla potomnych i ta wielka góra prochów – Mauzoleum. Kiedyś stłoczeni w barakach, teraz spoczywacie tu razem; pąki świeżych kwiatów – łodygi pamięci w hołdzie spopielonym ludzkim istnieniom.

Odwiedzam baraki, jeden, drugi, następny – puste prycze.

Gdzie dziś Jesteście?

Barak z butami, pracownicy muzeum mówią, że buty… Wy do nich szepczecie. Wchodzę między pojemniki, setki, tysiące sztuk obuwia, buty męskie, buty damskie…
…i te na maleńką stopkę Twoje buciki Moja Maleńka Dziewczynko, której nie dane było dorosnąć… Być Kobietą.

Odeszłaś.

Nie wiedziałaś, nie rozumiałaś, do komory gazowej zabrałaś ze sobą
jedyną ukochaną szmaciana lalkę.

„…ciała zamordowanych palono następnie na stosach i w piecach krematoryjnych, ze zmielonych szczątków ludzkich wytwarzano kompost, który był używany jako nawóz” – zeznaje Luzie Moschko podczas procesu majdankowskiego w Dusseldorfie.

Z nieba spadają krople deszczu, ulewa trwa tylko chwilę, wychodzę na plac apelowy, błyszczy zielenią skąpanej w deszczu lipcowej trawy. To tutaj na III polu więźniarskim o godz. 5 rano ustawieni piątkami czekaliście na selekcję do gazu.

Dotykam dłońmi mokrej zieleni łąki, rozgarniam łodyżki roślin, czterolistna koniczyna – symbol szczęścia, jedna, druga… tak ich wiele.

Moja Maleńka, czy Mamusia zdążyła ci powiedzieć o szczęściu mieszkającym w czterech płatkach… Czy zdążyła?

Delikatna cienka łodyżka, cztery zielone łzy szczęścia.

Zrywam koniczynkę dla Ciebie.

Elżbieta Anna Sadkowski

(tekst opublikowany ” Proza, proza, proza…” Związek Literatów Polskich 2004r)