Gonitwa nad Jeziorem Lemańskim


Sfora biegnących psów i kwiaty, pojedyncze pąsowe róże wirujące razem z psami w pędzie do okola budynku.  Kwitnące krzaki róż oplatające narożniki budynku – na to przedstawienie malarskie, namalowane na ścianach zniszczonego pomieszczenia na lodzie, natrafiłam na nadbrzeżu wędrując brzegiem jeziora Lemańskiego. Obchodziłam budynek, jakby  uczestniczyła w pogoni za biegnącymi psami. Za narożnikiem, na bocznej ścianie zobaczyłam obraz pustego fotela, jakby na przekór pędowi zapraszał do chwili odpoczynku.
Niezwykłe to przedstawienie tematyczne, w zestawieniu z klimatem miejsca. Dlaczego w tym miejscu? Dlaczego takie przedstawienie? Jaki zamysł miał człowiek malujący „Gonitwę” właśnie tu?…
Bywa, że dzieła stworzone przez twórców pasjonatów w ujęciu tematu i sugestywności przedstawienia mają niezwykłą moc przekazu, wywołują częstokroć większe emocje niż dzieła, które są sygnowane nazwiskami  uznanych twórców.